Dół... jest filmem niewspółczesnym i nudnym. Nie ma w nim wartkiej akcji, pościgów, strzałów ani narkotyków. Nie dzieje się w mieście i nie opowiada o dresiarzach, gangsterach, politykach ani o żadnych innych subkulturach lub grupach, z którymi można się obecnie utożsamiać. W dodatku nie jest też śmieszny i nie pada w nim ani jedno słowo...
Mimo to ukazuje zdarzenia wyrwane z jednego zwyczajnego i banalnego dnia trójki ludzi. Historia nie ma wyraźnego początku ani końca ponieważ jest jedynie chwilą, kiedy razem z kamerą możemy podglądać emocje bohaterów. Wszystko co w nim najważniejsze rozgrywa się w sferze niewypowiedzianych pragnień i uczuć zderzonych z codziennością.
I tak mamy dwóch chłopaków, którzy kopią dół. Barakowóz, w którym mieszkają i dziewczynę, która przynosi im jedzenie z pobliskiego miasteczka. Typowy schemat - "Ona kocha go. On jej nie kocha. Ona nie wie, że jest kochana przez tego drugiego". Wszystko proste i oszczędne w formie oraz treści. Długie ujęcia, rytmiczne sceny - klimat jak z lat '60. Piękna, subtelna muzyka. Całość 13 minut. Czego można chcieć więcej?
I to tyle... A na projekcję filmu zapraszamy do Telewizji KRAWAT
www.prus.pl © 1999-2006
dol@prus.pl