KRYM cz. 2
Formalności -
na granicy za około 20 złotych należy kupić ukraińskie ubezpieczenie zdrowotne, żadne polskie polisy nie zwalniają nas od tego obowiązku. Przy odprawie warto samemu spytać ukraińskiego 'pogranicznika', gdzie można tę polisę wykupić i po kilku minutach przyjdzie miła pani, wypisze odpowiedni kwit oraz zainkasuje pieniążki.
Obowiązek meldunkowy nie jest już taki uciążliwy jak kiedyś. Teraz wypełniamy krótki formularz po rosyjsku lub angielsku w trakcie przekraczania granicy. Jedną część oddajemy od razu drugą przy powrocie.
ponoć powyższe formalności nie są już wymagane
Zwiedzanie - na nadmorskich deptakach jest pełno ofert biur turystycznych organizujących wycieczki po półwyspie, ale lepiej i znacznie taniej podróżować na własną rękę trolejbusem lub autobusem pod pachą z dobrym przewodnikiem, chyba że jest to wycieczka stateczkiem (pod nazwą Luba Szewcowa, Oleg Kaszewoj) albo dojazd publiczną komunikacją nie jest możliwy lub też utrudniony. Co zwiedzać? Jest dużo możliwości. Trudno się zdecydować: zwiedzać czy leżeć na plaży. Jednym z najlepszych wariantów zwiedzania półwyspu jest podróżowanie śladami Mickiewicza i jego krymskich sonetów. Na pewno w 'zestawie obowiązkowym' powinna się znaleźć Jałta, Liwadia (dawny pałac Potockich, potem carski, a następnie miejsce niesławnej Konferencji Jałtańskiej), Ałupka (pałac Woroncowa, siedziba Churchilla, słynna skała malarza marynisty Aiwasowskiego), Ałuszta w dzień i w nocy, Bakczysaraj (dawna tatarska stolica Krymu), Sudak (twierdza zbudowana przez Genueńczyków), Fedosja. Czymś w rodzaju pocztówkowego symbolu Krymu jest Jaskółcze Gniazdo, pałacyk z 1912 roku wybudowany na 38m skale. Jeden z mitów greckich mówił, iż Jazon znalazł Złote Runo w tej własnie skale.
Ponizej zapraszamy na zwiedzanie palacu Chanow Tatarskich w Bachczysaraju
Mickiewicz na Krymie: zapewne większość z nas przerabiała 'Sonety Krymskie' w pierwszych klasach szkoły średniej. Niestety wielu z nas prędzej uprzedziło się do sonetów niż delektowało ich pięknem.
Żeby zrozumieć 'Sonety' trzeba zobaczyć Krym, żadna nauczycielka (a tym bardziej ta, która nigdy nie była na tym słonecznym półwyspie) tego nie ułatwi. Również większość opracowań jakie udało mi się przejrzeć brzmiało dość sztucznie i oschle. Kto z Was wie, że skała Ajudah (po tatarsku niedźwiedź) ma ponad 500 metrów wysokości i 2,5 km długości? Kto widział Ałusztę lub Bakczysaraj w dzień i w nocy? Tak czy owak, jadąc na Krym koniecznie trzeba ze sobą wziąć sonety. Nie odczytywać ich uroczyście, ale delikatnie sączyć jak krymskie wino na plaży lub przed snem.
Ciekawostki - pewnie większość z Was oglądała film 'Jak rozpetałem II wojnę światową', czy pamiętacie jak Franek Dolas podrywa ładną Włoszkę z osiołkiem w trzecim odcinku. Sceny te były kręcone na Krymie w ogrodzie botanicznym, a w tle widać górę Ajudah i małe skałki na morzu. Ponoć kilka kadrów "Pana Wołodyjowskiego" też było tam nakręcone.
Historia - pierwszymi mieszkańcami Krymu byli m.in. Scytowie, Sarmaci, Goci, Hunowie. W X wieku część półwyspu wchodziła w skład księstwa ruskiego. W XIII wieku wraz z wojskami Złotej Ordy na Krym przybyły plemiona tatarskie, które w 1443 utworzyły odrębne państwo. Krajem rządził chan, który zasiadał w Bakczysaraju, ówczesnej stolicy tej części świata. Caryca Katarzyna II podporządkowała sobie Krym w 1783 roku, a chan stał się jej gubernatorem, ale i tak nie na długo - zastąpili go Rosjanie. Potem o Krym toczyły się kolejne wojny rosyjsko-tureckie.
W czasie rewolucji Krym był miejscem przytułku dla 'białych' i zwykłych uciekinierów. Po rewolucji półwysep zyskał status republiki autonomicznej, w której językami oficjalnymi były na równi rosyjski i tatarski. W czasie II wojny światowej, Niemcy dość szybko zajęli półwysep i nazwali go Gottenland (a Symferopol, kto zgadnie jak? No, oczywiście Gottenburg). Po odzyskaniu Krymu w 1944 roku, w maju Stalin i Beria postanowili oczyścić go z niepokornych Tatarów. Deportowano ich do innych republik ZSRR, skąd przez blisko 50 lat nie mieli prawa powrotu.
W 1954 roku włączono Krym do ukraińskiej republiki radzieckiej. Ponoc zona Chruszczowa była Ukrainka pochodzaca z Zamoscia i dlatego towarzysz pierwszy sekretarz ofiarowal Krym Ukrainie. W latach 90 niezależna już Ukraina przychylnie patrzyła na masowy powrót Tatarów (w ciągu dziewięciu lat wróciło ich prawie 250 tysięcy, którzy zdecydowanie wolą rządy Kijowa niż Moskwy.
Muzyka - większość mieszkańców Krymu jest zdecydowanie muzykalniejsza od naszych rodaków, to da się usłyszeć w każdej knajpce. W większości są to rosyjskie utwory, które na początku dla współczesnego polskiego ucha brzmią nieco egzotycznie, ale tylko na początku. Czasem zdarzają się międzynarodowe przeboje w oryginalnym języku (oczywiście angielskim no bo jakim innym?), ale też dość często są one 'rusyfikowane'. Warto dodać, że jakość ich wykonania jest zdecydowanie lepsza od naszych weselnych ryczących kapel.
Natomiast muzykę Tatarów udało mi się znaleźć jedynie w Internecie, bo na Krymie jej w ogóle nie ma. Szkoda bo tatarskie piosenki są bardzo melodyjne. Aż się prosi, żeby np. Kayah lub Justyna Steczkowska nagrały coś 'folkowego' z brzmieniem tatarskim.
Kuchnia - różnie bywa, ja troszeczkę schudłem podczas mojego pobytu na Krymie, ale istnieją różne, całkiem niezłe restauracyjki, niektóre nawet niezbyt drogie, gdzie można dobrze zjeść. Mogę polecić czeburieki tatarskiego pochodzenia (znane ponoć w całym byłym Zwiazku Radzieckim) oraz szaszłyki, hot dogi są przynajmniej ciepłe a hamburgerów oprócz McDonald'sa nie próbowałem. Większość knajpek ma swoje kapele które przygrywają nie tylko do kotleta, ale i do tańca, szczególnie wieczorem. Trzeba też uważać na drogie restauracje szczególnie w Jałcie, ale można spróbować dać się ponieść, do dziś wspominam gruzińską restaurację, gdzie dla dwóch osób grała cała orkiestra Gruzinów za pięć złotych, no co prawda rachunek wyniósł prawie 100 zł.
Wojna -Bedzie wojna lub nie bedzie, ale warto sie przygotowac i juz teraz obejrzec audycje piosenki zolnierskiej, zeby wiedziec co bedzie sie spiewac w okopach.
INTERNETOWY BEZPŁATNY PRZEWODNIK PO WARSZAWIE
część pierwsza | część następna
BYŁEŚ NA KRYMIE,
TO ZOBACZ TERAZ RZYM
www.prus.pl/rzym